Recepturę na tę babę znalazłam w przepiśniku mojej mamy. Bardzo ją lubię, gdyż jest ciekawą alternatywą dla bab drożdżowych, które uwielbiam. Gotowanie baby ma w sobie pewną tajemnicę, gdyż nie ma możliwości podejrzenia, co się dzieje w zamkniętej formie. Nie widać jak rośnie ciasto, czy w ogóle rośnie ;) Dopiero w końcowym etapie gotowania, w kuchni pojawia się subtelny zapach ciasta. Lubię element zaskoczenia gdy otwieram formę. Gotowanie tej baby to istna przygoda, a efekt końcowy jest zachwycający.
Wszystkie składniki muszą mieć temperaturę pokojową.
Formę na babę dokładnie smarujemy masłem i wysypujemy mąką, bądź bułką tartą.
Żółtka oddzielamy od białek.
W misie miksera umieszczamy masło i dokładnie miksujemy je z cukrem, aż do uzyskania puszystej, jasnej masy. Potem stopniowo dodajemy po jednym żółtku, wciąż miksując. Gdy składniki się połączą, dodajemy do nich przesianą mąkę, wymieszaną z proszkiem do pieczenia, migdały i wódkę. Wszystko mieszamy. Na koniec dodajemy do masy ubite białka. Białka delikatnie łączymy z masą, bez użycia miksera. W tym przypadku, sprawdza się dobrze sylikonowa łopatka.
Masę ostrożnie wkładamy w formę, którą szczelnie zamykamy. Forma powinna trafić do garnka z wrzącą wodą, zanurzona do ¾ swojej wysokości. Babkę gotujemy w minimalnej temperaturze (tak jak rosół) przez 70 minut.
Gdy babka ugotuje się, należy otworzyć formę i delikatnie wyjąć babę.
Baba wygląda pięknie polana czekoladą, czy lukrem.
Polewa czekoladowa
(wybierajcie dobry gatunek czekolady;)
Masło roztapiamy w garnuszku, do gorącego wrzucamy połamaną czekoladę, chwilę czekamy, aż zmięknie. Następnie mieszamy (już bez podgrzewania) do uzyskania jednolitej struktury. Delikatnie studzimy masę i polewamy babę.
Polewa lukrowa
Cukier mieszamy energicznie z wodą/sokiem, aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Jeśli wydaje nam się zbyt gęsty, możemy dodać odrobinkę wody/soku.
Gotowym lukrem polewamy babkę.
Gotuj z historią
gotujzhistoria@gmail.com