Przepis z czternastego wydania książki „365 obiadów za pięć złotych” Lucyny Ćwierczakiewiczowej datowanego na 1886 r. By nieco ułatwić Wam interpretację receptury, pozwoliłam sobie na jej przetłumaczenie na język współczesny.
Kochani to idealna propozycja do tych którzy zamierzają spędzić karnawałowy weekend, ale nie chcą czuć kulinarnych wyrzutów sumienia. To unoszący się w powietrzu zapach drożdży i aromat jabłek. To połączenie smaków i konsystencji, kalorycznego i zdrowego. To takie mini pączki o zaskakującym nadzieniu. To świeże jabłka i cieniutka warstwa wyśmienitego, delikatnego ciasta drożdżowego. To radość i uśmiech ukryte w małej kulce ;)
Mleko ucieramy z cukrem i drożdżami, aż drożdże się rozpuszczą. Odstawiamy je w ciepłe miejsce by ożyły. W tym czasie ucieramy żółtka z masłem, następnie dodajemy drożdże rozpuszczone w mleku i nadal ucieramy. Dodajemy mąkę, a na koniec pianę ubitą z białek. Pianę z białek mieszamy z ciastem już bez użycia miksera. Gotowe ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce na 40-60 min.
Jabłka obieramy i dzielimy na 4-6 cząstki usuwając gniazda nasienne.
W garnuszku rozgrzewamy olej rzepakowy do smażenia.
Wyrośnięte ciasto mieszamy, zanurzamy w nim jabłka, które następnie trafiają na rozgrzany olej. Jabłka smażymy dość szybko, na złoty kolor, uważając by ich nie przypalić.
Usmażone jabłka w cieście układamy na papier, by je odsączyć z nadmiaru oleju.
Na koniec, jeszcze ciepłe, obtaczamy w cukrze pudrze.
Zjawiskowo smakują zaraz po przyrządzeniu ;) później również ☺
Gotuj z historią
gotujzhistoria@gmail.com