Gotuj z historią

Mazurek cytrynowy z przepisu Lucyny Ćwierczakiewiczowej, który możecie znaleźć w książce „Baby, placki i mazurki. Praktyczne przepisy pieczenia chleba, bułek, placków, mazurków, tortów, ciastek, pierników i t. p.”

Przepis zrealizowałam praktycznie 1:1. Zmniejszyłam jedynie o połowę składniki na masę migdałową, gdyż tej proponowanej przez Lucynę Ćwierczakiewiczową byłoby mi za dużo.  Niestety mój talent dekoracyjny zapewne nie znalazł by uznania u samej autorki, ale nie wszystkie talenty muszę posiadać. Ważne, że mazurek udany i smakuje.

Osobom, które chcą wykorzystać ten przepis, a mają mały kłopot z przeliczaniem funtów i kwaterek… Przełożyłam przepis na język współczesny.

Receptura

• 4 cytryny
• 250 g cukru pudru
• 250 g mąki pszennej
• 125 g masła
• Żółtko
•  250 g obranych migdałów (rozdrobnionych przy użyciu blendera, bądź moździerza)
• 300 g cukru
• 3 łyżki wody

Cytryny obieramy, kroimy na plasterki, układamy w naczyniu i posypujemy cukrem pudrem. Odstawiam na kilka godzin. U mnie czekały 5 godzin.

W tym czasie z przesianej mąki, masła i żółtka zagniatamy ciasto. Kulkę ciasta, wkładamy do lodówki, by porządnie się schłodziła.

Ciasto wyjmujemy z lodówki, ogrzewamy w dłoniach i rozkładamy do formy. Ja wykorzystałam dwa mniejsze naczynia i w nich zrobiłam dwa mazurki o owalnym kształcie. Naczynia wyłożyłam uprzednio papierem do pieczenia, wysmarowanym masłem i posypanym mąką.

Ciasto nakłułam widelcem i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180’C na 20 min.

Gdy pieką się spody, to dobry moment by przygotować masę migdałową.

Masa migdałowa

Do garnuszka wlewamy 3 łyżki wody, syrop, który powstał z obsypanych pudrem cytryn oraz pozostały  cukier. Delikatnie podgrzewamy, ciągle mieszając. Gdy cukier roztopi się, dodajemy starte migdały. Całą masę podgrzewamy, do lekkiego zagotowania.

Na upieczone spody układamy plastry cytryn. Zalewamy masą migdałową i wkładamy do pieca. Włączamy tylko górną grzałkę, przy temperaturze 160 – 170’C. Mazurki pozostawiamy w piecu na jakieś 15 min.

Mazurki pachną niesamowicie, zapach słodyczy cudownie balansuje z aromatem cytryn. Upieczone mazury mają piękny, złoto-brązowy kolor o nieco szklistej powierzchni.
 

Tak naprawdę nie wymagają dekoracji ;)

Gotuj z historią
gotujzhistoria@gmail.com