Wykonanie

17 stycznia 2024

Róże karnawałowe

Róże karnawałowe kojarzone są z miejskimi obchodami zapustów, jednak dla mnie mają wartość sentymentalną. Przypominają mi moje początki pracy w muzeum, kiedy to otrzymałam zadanie przygotowanie pierwszego w historii muzeum „Wieczoru karnawałowego”, a róże stanowiły element poczęstunku. Cały zespół pracował by je przygotować, ale w mojej pamięci utkwił malujący się na twarzach gości zachwyt, gdy zobaczyli dziesiątki pięknych róż zwieńczonych wisienkami, niczym rubinami. Z dumą obserwowałam znikanie róż z tac i ubrudzonych cukrem pudrem, ale szczęśliwych uczestników spotkania. Wtedy właśnie poczułam, że w moich oczach muzeum jest miejscem radosnym, wypełnionym rozmowami, wspomnieniami, to przestrzeń międzypokoleniowa, gdzie każdy może czuć się dobrze i czerpać od siebie to co ciekawe, wartościowe i mądre.

 

Róże karnawałowe to piękna alternatywa dla klasycznych faworków. Choć wykonuje się je z tego samego ciasta to wyglądem różnią się znacząco. Są urocze i stanowią doskonałą ozdobę każdego stołu. Potrafią zrobić wrażenie. 

Ich wykonanie wymaga od nas większego zaangażowania, niż w przypadku faworków, jednak jeśli nabierzemy wprawy, to przygotowanie okazuje się dość proste.

receptura

Mąkę przesiewamy, dodajemy pozostałe składniki i zagniatamy. Gdy ciasto staje się jednolitą masą, odkładamy je na 30 min do leżakowania w temperaturze pokojowej. 

Następnie uderzamy w nie ze wszystkich sił, najlepiej wałkiem, bądź kulą do tarcia maku. Ma to na celu napowietrzenie ciasta. Gdy dostrzeżemy w cieście niewielkie pęcherzyki, to znak, iż możemy zacząć proces wałkowania. 

Ciasto dzielimy na mniejsze części i wałkujemy bardzo cienko. Następnie wycinamy w nim kółka o trzech rozmiarach. Ja stosuję szklanki o średnicy, 8,5 cm, 6,5 cm, 4,5 cm. Istotne jest też nacinanie końców kółek, prostopadle do ich środka. Trzy kółka o różnych rozmiarach łączymy ze sobą, mocno dociskając środek. 

Ciasto w takiej formie wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy na złoty kolor. Musimy zwracać szczególną uwagę by środek róży się przesmażył. 

Usmażone róże układamy na papierze, by odsączyć nadmiar oleju. Następnie układamy je na tacy, prószymy cukrem pudrem, a w środek różyczki wkładamy odrobinę konfitury z wiśni bądź róży.

  • 450 g mąki pszennej
  • 5 żółtek
  • łyżeczka „czubata” cukru pudru
  • szczypta soli
  • 2 łyżki alkoholu (ja daję wódkę)
  • 250 g śmietany 18%
  • 1 litr oleju do smażenia
  • cukier puder do oprószenia gotowych róż

Gotuj z historią
gotujzhistoria@gmail.com